HISTORIA CZŁONKOWIE AKTUALNOŚCI WSPOMNIENIA OSIĄGNIĘCIA FOTOGALERIA PISZĄ O NAS KONTAKT



















Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość
o śmierci

Ś.P.
Jana Plichty


      W dniu 20 stycznia 2018 roku po ciężkiej i długiej chorobie w wieku 77 lat, zmarł nasz Kolega Ś.P. Jan Plichta, który był członkiem chóru górniczego od 1985 roku. 

    Łączymy się z Rodziną w wielkim bólu i składamy najszczersze wyrazy współczucia.

Ostatnie pożegnanie Janka

Żegnamy dzisiaj naszego kolegę Janka, z którym przez ponad trzydzieści lat mieliśmy przyjemność współpracować jako członkowie Górniczego Chóru Męskiego. Użyłem tu nie bez powodu słowa przyjemność gdyż przez te lata Janek dał się poznać jako nie tylko cenny chórzysta śpiewając w barytonach ale również jako dobry kolega i wartościowy człowiek.

Janek był przykładem człowieka, który potrafił w sposób godny naśladowania wywiązywać się ze swoich obowiązków pracując ofiarnie na rzecz naszego zespołu. Nie czynił przy tym zbytniego rozgłosu wokół swojej osoby. Skromny, uczynny i zawsze gotowy do współpracy gdy występowała taka potrzeba.

Zawdzięczamy Mu wiele gdyż Jego postawa przyczyniła się w sposób znaczący do budowania dzisiejszego oblicza naszego chóru. Na Janku zawsze można było polegać, nigdy nie zawodził.

Niestety choroba okazała się silniejsza i z żalem  musieliśmy się pogodzić z tym, że już od pewnego czasu nie mogłeś nas Drogi Kolego wspierać.

Dziś spotykamy się po raz ostatni. Wierzymy jednak, że jesteś z nami tak jak przez minione lata, choć już patrzysz na to spotkanie z innego miejsca.

Żegnaj Przyjacielu, pozostaniesz na zawsze w naszej dobrej pamięci. Szczęść Boże.

    W tej smutnej chwili łączymy się w bólu z Małżonką, Córką oraz całą Rodziną Zmarłego.




      W środę 24 stycznia pożegnaliśmy naszego Kolegę Ś.P. Janka. Chór uczestniczył w ceremonii pogrzebowej i Jego asyście w ostatniej ziemskiej drodze na miejsce wiecznego spoczynku. Uroczystości pogrzebowe poprzedziła msza św. w intencji zmarłego w kościele p.w. św. Trójcy w Zimnej Wodzie po czym kondukt żałobny przeszedł na pobliski cmentarz.
         Treść zamieszczonego powyżej "Ostatniego pożegnania" w imieniu kolegów z Górniczego Chóru Męskiego, starał się odczytać wiceprezes Andrzej Kukliński. Starał się, ponieważ łzy i głębokie wzruszenie skutecznie mu uniemożliwiały odczytanie ostatnich linijek tekstu. 


więcej foto